Reprezentacja prawna w sądzie
Właściciel albo posiadacz gruntów rolnych, na których zostały wyrządzone szkody łowieckie, a także dzierżawca albo zarządca obwodu łowieckiego niezadowolony z decyzji, nadleśniczego może, w terminie trzech miesięcy od dnia jej doręczenia, wnieść powództwo do sądu właściwego ze względu na miejsce wystąpienia szkody.
Tu już wchodzimy w tryby sądowe. Zacznijmy od tego, że inne roszczenie przysługuje rolnikowi (o zasądzenie kwoty pieniężnej), zaś inne kołu łowieckiemu bądź zarządcy obwodu (o ustalenie wysokości odszkodowania). Choć w przepisach mowa o odwołaniu to w rzeczywistości konieczne jest napisanie powództwa do sądu. A to już sformalizowana procedura cywilna, w której biegle poruszam się jeszcze od czasów praktyk studenckich czyli od przeszło ćwierćwiecza. Tu już podstawowe znaczenie ma moje doświadczenie jako radcy prawnego. Nie liczyłem dokładnie, ale uczestniczyłem osobiście w ponad czterech tysiącach rozpraw przed sądami wszystkich instancji, w tym wielokrotnie przed Sądem Najwyższym i Naczelnym Sądem Administracyjnym.
W sprawach sądowych z zakresu szkód łowieckich najistotniejsza jest opinia biegłego sądowego. Opinię tę trzeba umieć zweryfikować. Pełnomocnik procesowy nie znający problematyki szkód łowieckich od tzw. podszewki nie jest w stanie tego zrobić. Ja szkody „czuję”; w procesie o szkody łowieckie jestem w stanie zweryfikować każdą opinię biegłego sądowego. W końcu sam też jestem biegłym sądowym, choć oczywiście w sprawie w której występuję pełnomocnik roli biegłego pełnić nie mogę.